„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie”

Pierwszy od roku jeden cały dzień deszczowy na plantacjach agroleśnych w Sosnówce

Strona główna » Aktualności » Pierwszy od roku jeden cały dzień deszczowy na plantacjach agroleśnych w Sosnówce

Pierwszy od roku jeden cały dzień deszczowy na plantacjach agroleśnych w Sosnówce

Jeden dzień deszczowy to zdecydowanie za mało, dlatego Gospodarstwo Rolne Barbary Baj Wójtowicz pracuje razem z zespołem SGGW nad metodą zatrzymywania wody w glebie i optymalizacją podlewania.
Założone jesienią/zimą 2018 r., plantacje bzu czarnego, róży dzikiej Rosa canina, róży pomarszczonej zwanej przez nas bezodmianową Rosa rugosa oraz róży pomarszczonej odmiany Hansa Rosa rugosa Hansa przetrwały ekstermalne warunki pogodowe i suszę całkiem dobrze.

Róża pomarszczona odmiana Hansa rośnie w uprawie agroleśnej z maliną moroszką, która rośliną torfowiskową. Oczywistym więc było założenie nawadniania kropelkowego w specjalnie przygotowanych korytach torfowiskowych z moroszką. Kropelkowe nawadnianie bezpośrednio pod każdą roślinę zastosowaliśmy na jednej z dwóch działek rolnych z różą Hansą. Pozostałe działki z różą Hansą oraz z różą pomarszczoną bezodmianową i różą dziką nie były nawadniane. Nie nawadnialiśmy też początkowo bzu czarnego, który wyjątkowo dobrze zniósł ekstermalnie trudne warunki klimatyczne.

Bardzo często jesteśmy pytani jak to się stało, że tak wrażliwe rośliny, które się dopiero ukorzeniają przetrwały suszę, kwitną, owocują i zbieramy z nich pierwsze surowce zielarskie. Tajemnica tkwi w odpowiednim posadzeniu roślin i przygotowaniu ich na ekstremalne warunki. Nie sadziliśmy maszynowo. Pod każdą roślinę był wiercony dół, następnie wypełniany odpowiednią mieszanką, w której umieszczano sadzonki. Na to ściółka. W przypadku bzu czarnego to trzy rodzaje ściółki: obornik popieczarkowy, słoma z facelii, słoma zbożowa lub siano. W najbliższym czasie będziemy też ściółkować zrębkami i korą z wierzby. Pierwsze próby pokazują, że ma to dobroczynny „antybiotykowy” wpływ na rośliny.
Założenie było takie, że wypełnienie dołków do sadzenia oraz ściółka będą dobrane optymalnie do profila glebowego. Tego zakresu badań niestety nie udało się zrealizować, gdyż nie otrzymaliśmy mapy glebowej z profilem glebowym w swoim czasie.
Jak to w projektach badawczo-wdrożeniowym bywa również i u nas Barbara Baj Wójtowicz rozpoczęła, we współpracy z prof. Ewą Osińską i dr Wiesławą Rosłon z SGGW, badania nad zastosowaniem innych rozwiązań w zakresie metod zatrzymania wody w glebie oraz nawadniania roślin pod korzeń.

Na zdjęciach widać eksperyment z ostatnich dwóch miesięcy z zastosowaniem rur perforowanych do podlewania dokorzeniowego